PYTANIA I ODPOWIEDZI

Kiedy najlepiej rozpocząć rekolekcje? Czy są jakieś szczególne wytyczne, daty lub wydarzenia z życia świętego Boboli, na które warto zwrócić uwagę? Czy rekolekcje można zaplanować przez cały rok?

Zanim rozpoczniemy 33 dniowe rekolekcje musimy wybrać datę zawierzenia. Oczywiście można wybrać dniem zawierzenia 16 maja, w którym jak wiemy zbiega się liturgiczne wspomnienie świętego Andrzeja Boboli, ale nie jest to konieczne. Przeciwnie, bardziej istotne jest aby zrozumieć, że liczy się nasza gotowość do zawierzenia i wiara w jego wstawiennictwo. Zresztą, po co czekać tygodniami czy miesiącami ze sprawą, która wymaga natychmiastowej interwencji, a święty Bobola tylko czeka na nasze zlecenia. Dlatego dniem zawierzenia może być na przykład dowolne święto Maryjne, czy inne znane nam uroczystości w Kościele, a nawet nasze urodziny czy imieniny – zróbmy sobie taki duchowy prezent i zaprośmy świętego Bobolę do naszego życia. Wystarczy wybrać sobie ten szczególny dzień, odliczyć 33 dni wstecz w kalendarzu i do dzieła. Możemy zatem swobodnie zaplanować w łatwy sposób rekolekcje przez cały rok, wybierając dniem zawierzenia na przykład każdy 16 dzień miesiąca, który jest i już na zawsze pozostanie, szczególnym „bobolowym” dniem w naszym kalendarzu. Pamiętajmy, że można podjąć takie rekolekcje również wspólnotowo, w naszej rodzinie, w małżeństwie czy naszej Parafii.

Jak wytrwać w rekolekcjach przez 33 dni bez zniechęcenia, czy jest na to jakiś sprawdzony sposób?

Podczas rekolekcji możemy doświadczyć wielu niespodziewanych sytuacji, czy doznań. Nie mamy nigdy wpływu, ani pełnej kontroli nad tym, co nas w życiu spotyka. Najważniejsza jest nasza ufność, która jest naczyniem do czerpania z wstawienniczego „bobolowego” skarbca – „zacznijcie mnie czcić, a ja będę wam pomagał” – podpowie nam święty Bobola. To owa integralna część naszej duchowej formacji oraz pełnego zawierzenia podczas rekolekcji. Uznanie świętego Bobolę za naszego duchowego przyjaciela czy jak go nazywamy „wujaszek Bobola” nie jest obraźliwe i nie ujmuje oddawania należnej mu czci, czy lekceważenia jego świętości. Święta Maria Magdalena kiedy ujrzała Jezusa po Jego zmartwychwstaniu, wypowiada w zachwycie: Rabbuni! Taka intymna więź jest kluczem, którym otwieramy się na głeboką i duchową relację miłości. Budowanie więzi jest cenniejsze niż okazywanie swojej doskonałości w modlitwie, ta jest bowiem środkiem, a nie celem samym w sobie.

Aby nie poddać się podmuchom zniechęcenia, czy nadmiernego skrupulnactwa podczas rekolekcji warto postawić na motywacje, która nie wynika z lęku, przymusu lecz z miłości „uskrzydlonej” naszym zaufaniem Bogu. Po drugie, nasze rekolekcje zawierzenia – nazwijmy je „Bobola 33” – zostały oparte na prostej i sprawdzonej oraz wypróbowanej, 33 dniowej metodzie zaczerpniętej z oddania się Jezusowi przez Niepokalene Serce Maryi. Podobnie jak wspomniany program autorstwa świętego Ludwika Grignon de Montforta poświęcenia się Maryi, nasze rekolekcje zawierzenia „Mocarz Chrystusa” również składają się z trzech etapów. Mamy więc już przed sobą w pewnym sensie, dobrze znany mechanizm, który wielu może już poznało i duchowo przeżyło.

Wierność i wytrwałość w rekolekcjach, które sobie wyznaczamy, są owocem nie tyle naszych wysiłków, co zaufania w miłosierną miłość Jezusa. Im bardziej zaufamy, tym więcej koniecznych sił do modlitwy i kontemplacji otrzymamy. Bogu podobamy się bowiem zarówno w chwilach radości oraz w chwilach naszych słabości. Jedyną przeszkodą, która może hamować działanie Boga, jest brak ufności z naszej strony w Jego miłosierną miłość. Być może poniosłeś już kilka rekolekcyjnych rozczarowań, szczególnie kiedy nie udało się wytrwać do końca. Nie zniechęcajmy się tym jednak nigdy. To, co wydaje się niemożliwe z ludzkiego punktu widzenia, dla Boga jest czymś najprostszym. Przypomnij sobie co mówi o tym Jezus: „Beze mnie nic nie możecie uczynić!” (J 15, 5b). Wchodząc w 33 dniowe rekolekcje zawierzenia, nie chodzi zatem o nasz przesadny perfekcjonizm religijny, lecz o zaufanie Bogu w Jego bezgraniczną miłość. Planowanie życia z Nim, co warto zapamiętać, to najważniejszy boski sekret uzdrowienia naszego życia. Bóg zawsze bowiem dotrzymuje słowa! Obiecuje, że absolutnie wszystko – nawet komplikacje życiowe, powroty do dawnych złych nawyków i nasze porażki – wpisze w swój boski plan. Bóg uwielbia bowiem przemieniać przeszkody w mosty, a ukrzyżowanie w zmartwychwstanie. Wystarczy Go o to poprosić z wiarą, że skoro prosimy o chleb, nie otrzymamy kamienia. Bóg czeka w gotowości, aby uzdrawiać Twoje życie, tym razem za wstawiennictwem świętego Andrzeja Boboli. Przed Tobą otwiera się „bobolowa” brama do wyjątkowych, codziennych spotkań z Bogiem – spójrz na to w ten sposób. Głęboko wierzymy, że dzięki rekolekcjom nie tylko doświadczymy miłości Boga, ale wzrośnie w nas „bobolowy” apetyt na święte życie!

Czy jak z różnych przyczyn nie uda się przeżyć pełnych 33 dni, na przykład pominiemy jakiś dzień lub nawet kilka dni, to rekolekcje będą nieskuteczne lub bezowocne?

Bóg nie wynagradza za efekty lecz trud podjęty z miłości ku Niemu. On wszystko „widzi w ukryciu” i jest miłosierny do bólu! Często żyjemy w rozproszeniu i nie zawsze udaje się nam wszystko dokładnie zrealizować, nawet jak wszystko dobrze zaplanujemy. Nadchodzi czas na modlitwę, a tu nagle ktoś telefonuje i potrzebuje natychmiastowego wsparcia, lub nasze dziecko się rozchorowało, czy pojawią się inne zaskakujące wydarzenia. Może się również okazać, że już do końca dnia pomimo szczerych chęci, nie znajdziemy czasu na rozważania. Nie warto się jednak poddawać, ale nie warto jednocześnie lekceważyć planowania czasu na rozważanie i modlitwę. Przeciwnie, to ona jest bowiem codziennym tlenem naszej duszy. Może się również okazać, że nasz zapał do modlitwy ostygnie lub nie odmówiliśmy na przykład litanii danego dnia. Nie musimy wtedy odmawiać dwóch albo trzech litanii dnia kolejnego. Warto jednak odsłuchać rozważania z porzedniego dnia, aby „wsłuchać” się w życie świętego Boboli w kontemplacyjnym stylu. Nie warto również wybiegać „do przodu” z rozważaniami, aby pomodlić się na zapas.

Podejmując rekolekcje zawierzenia już u progu jesteśmy adresatami miłości Boga, która potrzebuje tylko jednego – wzajemności. Wysyłając nasz „bobolowy” telegram z intencjami, to jest już gestem niezwykle miłym Bogu, a święty Andrzej Bobola z pewnością zacznie już działać w naszych sprawach. Nie musimy czekać, aż będziemy doskonali w kontemplacji, słuchaniu, czy w modlitwie podczas rekolekcji. Pytajmy się nieustannie podczas naszej modlitwy świętego Andrzeja Boboli, jaka jest najkrótsza droga do spotkania z Jezusem – to jest nasz duchowy fundament! Stańmy się potrzebującymi Bożej łaski, potrzebującymi przebaczenia, radości i pokoju serca, a Jezus natychmiast zbliży się do nas z czułością i sprawi, że ujrzymy wszystko na nowo. Wleje również w nasze serce pragnienie, jak On chce być przez nas kochany. To jest najpiękniejszy owoc rekolekcji, kiedy zaczniemy częściej otwierać się na Jego eucharystyczną miłość. Miłość obecnie „bezdomną”, która nie jest kochana przez oziębłe i obojętne serca ochrzczonych, którzy odwracaja się do Jezusa plecami. Wynagradzajmy zatem całym sercem, zadośćczyńmy w tych rekolekcjach za niewdzięczność oraz obojętność eucharystyczną i paradoksalnie, czerpmy garściami łaski, którymi inni obecnie tak gardzą.

Czego powinniśmy się spodziewać po zakończeniu 33 dniowych rekolekcji zawierzenia?

Rekolekcje zawierzenia „Mocarz Chrystusa”, to projekt którego Kościół bardzo obecnie potrzebuje. Jak na lekarstwo brakuje świadków pełnych zdumienia i zachwytu nad tajemnicą miłosierdzia oraz wszechmocy Boga. Dlatego święty Andrzej Bobola, na nowo „wychodzi” z cienia, aby nam przypomnieć, że żaden człowiek kierujący się wyłącznie rozumem nie czynił znaków i cudów. Święty Bobola przypomina nam również, że wrażliwość Boga nigdy nie pozwala Mu przejść obojętnie obok cierpiącego człowieka, ale często pozwala wielu cudom „dojrzewać” w czasie i historii. W przeciwnym razie pogoń za cudownością, czy nasza „magiczna” wiara w interwencję świętych, może być tylko naiwną formą modlitwy, obojętną na cnoty życia codziennego, miłość do Boga oraz bliźniego.

Święty Andrzej Bobola otrzymał łaskę głębokiego zjednoczenia z Jezusem w Jego chwalebnych tajemnicach Ciała i Krwi. Żył ołtarzem i dla ołtarza. Jego adoracja Sakramentu Miłości była wypełniona głęboka czcią, pokorą, ofiarnością i poświęceniem do ostatniej kropli krwi. Całe jego kapłańskie życie musiało być głębią eucharystycznej więzi z Jezusem, ponieważ ostatecznie sam złożył się na ofiarę jak Chrystus w chwalebnym męczeństwie. Teraz kiedy Bobola jak wiemy wraz z Bogiem administruje miłosierdziem, przychodzi nam przypomnieć, że naszą najwiekszą bronią i tarczą jest Eucharystia. Odnowa kultury sakramantalnej oraz budowanie jedności są zatem palącą potrzebą szczególnie dla polskiego narodu, który w tej optyce może odzyskać duchową siłę. To „bobolowe” przesłanie jest zaproszeniem dla nas wszystkich do świętego życia. Do dzieła!

Święty Andrzeju Bobolo, wsławiony przez Boga wielkimi cudami, módl się za nami!

Z życzeniami „bobolowych” cudów
oraz pamięcią w modlitwie!

Marek Zaremba, Benon Wylegała

Udostępnij innym!

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Polityka prywatności